Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
6754
BLOG

Judasz, Piłat, 10 kwietnia

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 46

Zwykle staram się unikać patosu. Czy mi się to udaje, to zupełnie inna sprawa. Również w kwestii katastrofy smoleńskiej, choć zdaję sobie sprawę z natrętnego natłoku symboli jakie się z nią wiążą, staram się do nich nie odwoływać. Owszem, zdarza się że daję upust emocjom, ale raczej staram się obracać w świecie konkretów

Czas jest jednak szczególny. Wielki Piątek. Korzystając z tej okazji i pewnego nastroju jaki się z nim wiąże, chciałbym dziś pokrótce podzielić się moimi wrażeniami odnośnie symboliki łączącej śmierć 1/3 elity politycznej Rzeczpospolitej z wydarzeniami sprzed dwóch tysięcy lat. Nie mogę się bowiem od porównań tych dwóch jednocześnie bardzo różnych i w pewnych aspektach bardzo podobnych wydarzeń, opędzić. Postaram się je więc wyłuszczyć. Z zachowaniem odpowiednich proporcji rzecz jasna.

Oto mamy odpowiednik Cieśli. 96 osób, różnych pozycji, stanowisk i przekonań. Jednak ich głównym przedstawicielem jest Lech Kaczyński, prezydent, który próbował dokonać prawdziwej zmiany, zarówno w zakresie pozycji Polski w świecie, jak i jej własnego zdrowia moralnego, instytucjonalnego i obywatelskiego. Jednocześnie prezydent, który w sposób bezprzykładny i wcześniej nieznany, był lżony, wyśmiewany i poniżany zarówno przez przeciwników politycznych, media pilnujące interesów postkomunistycznych elit, jak i sporą część zbałamuconego przez nie społeczeństwa, o którego interes walczył. Przesada? (Jeśli przesada, to w tej roli można obsadzić samą Polskę, która została tym smoleńskim błotem utytłana i zgwałcona) Trochę, natomiast znacznie mniej w kontekście dalszych podobieństw.

Weźmy takiego Judasza. Postać, w której bezdyskusyjnie obsadził się własnymi rękoma Donald Tusk. Swego czasu podobno przyjaciel Lecha Kaczyńskiego. Później jeden z głównych o ile nie główny inicjator przemysłu nienawiści wymierzonego i w prezydenta i w jego środowisko polityczne. W końcu zdrajca, który rękoma swoich urzędników podjął dyplomatyczną grę z przedstawicielami Złego, wymierzoną w prezydenta, któremu był winien wierność i ochronę. Jak wynika z notatki ujawnionej przez Jurgena Rotha, niemiecki wywiad twierdzi, że sprawa może wyglądać jeszcze dramatyczniej, a co za tym idzie wina Judasza może być jeszcze większa. Nie jest to oczywiście dowód ostateczny, na te przyjdzie nam poczekać, a być może nigdy się ich nie doczekamy. Podobieństwo nie jest idealne. Nasz Judasz się nie powiesił. Dostał intratną posadę od Piłata w samym Rzymie.

No właśnie. Piłat. W tej zbiorowej roli występuje mityczny Zachód, ze swoimi rzekomymi ideałami wolności i demokracji. No może nie do końca rzekomymi, a jednak dość blado wypadającymi, szczególnie w sytuacji kiedy uparcie odwraca oczy od podsuwanych mu wątpliwości i dowodów kłamstwa smoleńskiego. Piłat zdaje się mówić do Narodu Wybranego: „Nie jestem winien tej krwi”. Ma sporo racji, to Naród Wybrany, choć są pośród niego chlubne wyjątki, woła: „Ukrzyżuj go, skończmy już z tym, rzygam już tym Smoleńskiem!”

Bo oczywiście nie jest tak, że wolno zwalić całą winę na Judasza i Piłata, Naród Wybrany również się nie popisał. Zmarnował liczne okazje do naprawienia swoich błędów. Grzeszy głupotą, małością, lenistwem i słabością. A jednak jest nadzieja. Pomimo tego, że Złemu wydaje się, że 10 kwietnia wygrał i od tej pory ciągle wygrywa, pomimo tego, że Judasza spotkała kara a Piłat umywa ręce, sprawa nie cichnie. Więcej, jakkolwiek próbowano by ją zakończyć, wraca i przypomina uparcie o palącej Tajemnicy, którą czas odkryć i o ofiarach, o których nie wolno zapomnieć. Tak jakby jakiś ekwiwalent Zmartwychwstania miał nas na koniec wyzwolić.

Czego życzę nam wszystkim i Ojczyźnie w czas wielkanocny

Źródło: Blogpublika.com

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka