Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
777
BLOG

Wróżę przyszłość Korwina

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 40

tekst ukazał się na Blogpublika.com 05.06.2014

Na początek, dla jasności, mam wiele szacunku dla elektoratu Janusza Korwina-Mikke, cieszy mnie zamiłowanie tych młodych i młodych duchem ludzi do wolności i wolnego rynku. Cieszy, ponieważ sam jestem ich miłośnikiem, może nie tak radykalnym, z wiekiem zrozumiałem, że nie są wartościami absolutnymi, ale jednak. Ci młodzi ludzie odważyli się postawić systemowi, który usilnie pracuje nad wyrobieniem w nich prawidłowych, z punktu widzenia systemu, odruchów, za które mieliby być nagrodzeni poczuciem przynależności do „lepszej”, postępowej części społeczeństwa. Ci młodzi ludzie mają odwagę iść własną ścieżką, tą samą którą ja w ich wieku niestety nie zawsze szedłem. Szacun.

Jednak, nazwijcie to intuicją, lub marudzeniem wchodzącego w smugę cienia piernika, odnośnie samego Janusza Korwin-Mikkego, nie mam jakichś specjalnych złudzeń. Nie wiem czy jego nagły powrót na scenę polityczną jest uzgodniony z „wyższymi czynnikami”, czy ma służyć odebraniu części elektoratu Jarosławowi Kaczyńskiemu, na pewno ma prawo walczyć o swój kawałek politycznego tortu. Coraz więcej symptomów jednak, moim zdaniem, niezależnie od tego czy jest to celowy plan, czy też sytuacja zdeterminowana jakimiś czynnikami obiektywnymi, świadczy o tym, że jego przypadek w jakimś sensie przypomina przypadek Janusza Palikota.

Obaj są „mistrzami” happeningów. Korwin-Mikke już przed relatywnym sukcesem w eurowyborach raczył był ogłosić, że w budynku europarlamentu zrobi burdel. Czy zrobi? Być może będzie się starał narobić burdelu w sensie merytorycznym, ale chyba nie o tym mówił. A to o czym mówił oczywiście nie leży w zakresie jego możliwości. Czemu ma więc służyć? Na pewno nie budowaniu wiarygodności politycznej. Podobnie sprawa ma się, z dufnymi zapowiedziami przebudowy polskiej gospodarki, po ewentualnym wejściu w koalicję rządową po wyborach parlamentarnych. Kongres Nowej Prawicy, z całym szacunkiem, nie wygra tych wyborów, w najlepszym razie (wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się z pewną nadreprezentacją wyborców miejskich, a wieś raczej na Korwina nie głosuje) powtórzy wynik z eurowyborów. może to wystarczy, żeby KNP się komuś przydał do koalicji, ale na pewno nie będzie w niej silnym partnerem. Z pewnością jednak będzie poważnym wizerunkowym kłopotem.

Jak więc będzie wyglądała polityczna przyszłość Janusza Korwina-Mikkego i jego politycznego środowiska? Tak jak wyglądała przeszłość Ruchu Palikota. Przez jakiś czas będzie wyglądał z każdej dziury,  ponieważ będzie dyżurnym dostarczycielem tematów zastępczych. Niezależnie od tego czy będzie to robił świadomie, czy będzie się to odbywało na zasadzie medialnej manipulacji, przez miesiące a może i lata będziemy na jedynkach „wiodących portali” czytali o gwałtach, Hitlerze, burdelach i innych „michałkach”. Potem nastąpi zmęczenie materiału, skończą mu się pomysły na kolejne bon moty i happeningi, media uznają, że przestał być zabawny, a ich odbiorcy zaczną informacje opatrzone jego nazwiskiem omijać szerokim łukiem. A potem znajdą sobie nowego stand-uppera.

Jedno co mnie naprawdę w tym wszystkim martwi to pewne „zrozumienie” dla rosyjskich racji ze strony wszystkich tego typu odpowiedników rosyjskiego Żyrinowskiego. Jak nie Rozenek z Klubu Wałdajskiego to Korwin-Mikke z przeświadczeniem o „naturalności” zajęcia Krymu przez Rosję. Zabawny zbieg okoliczności.

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka