Nie mam zbyt wielu okazji do refleksji. Ba, czasem mam wrażenie, ze sama umiejętność refleksji ulega we mnie postępującej atrofii. To oczywiscie źle, trudno jednak w nawale bodźców odnaleźć dystans i poszukać ich sensu. Z drugiej strony kiedyś potrafiłem leżeć godzianmi i słuchając muzki tego sensu szukać. Dziś pewnie zaraz miałbym poczucie, że choć dokładnie wie wiem co, to z całą pewnością coś niezwykle istotnego jest właśnie do zrobienia. Doskonałą okazją do pacyfikacji tego rodzaju "poczuć" jest Wigilia Świąt Bożego Narodzenia i same Święta.
W tym roku do zadumy zmusiło mnie pytanie "dla kogo zostawiam dodatkowe wigilijne nakrycie?" I doszedłem do wniosku, że w tym roku to nakrycie jest nakryciem dla Ateisty. Tak, tak, przyjacielu Ateisto, dla Ciebie. W końcu jesteś zagubionym wędrowcem, który szuka swojej ścieżki,a może czujesz się samotny. Ale czy ja inaczej? Trudno to mierzyć, ale samotny czuję się pewnie trochę mniej. Za to z całą pewnoscią nie jestem nikim kto posiadł wszystkie rozumy. A co jeśli się mylę? Mam tylko rozum, serce i sumienie. Wszystkie ułomne, jak to atrybuty człowieka. Dlatego, przyjacielu, chociaż się z Tobą nie zgadzam, a czasem nawet muszę wejść w konflikt, to szanuję Twoją wędrówkę ponieważ sam wędruję a być może i błądzę.
Dlatego przy moim stole zawsze masz miejsce. Usiadźmy przy nim pełni do siebie szacunku.
Komentarze
Pokaż komentarze (93)