Mam swojego wielbiciela, no jasne że niejednego, ale chodzi mi o wielbiciela szczególnego;). Wielbiciel nazywa się Rafał Zawistowski, jest rysownikiem portalu Wpolityce i tygodnika Uważam Rze i na tyle podobają mu się moje rysunki, że moje pomysły wykorzystuje zdaje się jako składniki własnej zupy. Z jednej strony mi to pochlebia ale z drugiej czas jakiś temu za pośrednictwem P. Michała Karnowskiego (wtedy problem zaistniał na "Wpolityce" ostrzegłem P. Zawistowskiego, że jeżeli nie przestanie opublikuję zestawienie jego i moich prac. A że w ostatnim Uważam Rze znów ukazał się rysunek w moim przekonaniu "inspirowany" niniejszym to czynię.
A robię to bez satysfakcji. Tygodnik "Uważam Rze" podobnie jak portal "Wpolityce" uważam za narzędzia łamania równie szkodliwego co przaśnego kombinatu medialnego. Każdą tego typu inicjatywę szanuję a "URze" tym bardziej, bo jednak było chyba największym biznesowym ryzykiem i stało się dowodem na możliwość zbudowania czegoś z niczego. Nie determinuję również tego czy rysunki są plagiatem czy nie, nie wiem. Nie znam prawnej definicji plagiatu a nawet gdybym poznał mógłbym jeszcze jej nie zrozumieć. Pomoże mi w tym adwokat. Intuicyjnie jednak wyczuwam, że w porządku toto nie jest.
Swego czasu dokonałem w internecie pewnej kwerendy prac P. Rafała Zawistowskiego. Niektórzy z was być może pamiętają zamieszanie jakie zestawienie naszych prac wywołało.Oczywiście nie jest tak, że większość czy choćby duża część kojarzy mi się z moimi pracami. Co więcej są to prace wysokiej jakości. Tym bardziej nie rozumiem po co P. Zawistowskiemu cudze pomysły. Wybrałem wtedy trzy wydaje mi się najbardziej oczywiste przypadki i złożyłem ich zestawienie. Najpierw umieściłem na FB z prośbą o opinię czy rzeczywiście coś w tym jest czy przemawia przeze mnie wrodzone pieniactwo. Dziwiećdziesiąt pięć procent opinii potwierdziło moje obawy. Odpowiedzią było dość bezczelne oświadczenie Rafała Zawistowskiego na stronie fb URze a bloger Fiatowiec zrobił ze mną wywiad. Od tej pory kilka już razy miałem wątpliwości czy rysunki Zawistowskiego nie przekraczają znów cienkiej czerwonej linii. Co do dwóch przypadków wątliwości jednak prawie nie mam. Zobaczcie zresztą sami. Zastanawia mnie czy takim ludziom jak Zawistowski naprawdę się wydaje, że takim małym żuczkom jak Krysztopa mogą zrobić co im się podoba, czy są głupi czy też rzeczywiście mają z żuczkami jakąś tajemniczą telepatyczną transkosmiczną łączność?
Stare zestawienie
Mój rysunek sprzed wielu lat, opublikowany na fb w 2010 roku
Rysunek Zawistowskiego opublikowany w URze kilka miesięcy temu
Mój rysunek z 16 listopada tego roku
Czwarta ikonka od góry (niestety nie mam wykupionego abonamentu więc tylko ikonka)
i ikonka w powiększeniu
