Nadzwyczaj sobie salon24 cenię. Mam mniejsze i większe pretensje, ale cenię. To salon24 rozszczelniał jako pierwszy zabetonowany rynek medialny, którego kapłanom wydawało się, że są demiurgami powszechnej opinii i technologami dopuszczalnych idei. Dziś hochsztaplerzy trzęsą portkami na widok dołujących słupków. Dziś więcej śmiechu i politowania niż pobożności wywołują zaklęcia pt. "należy sądzić" czy "bezimienni eksperci twierdzą". A i ja sie zmienilem:). To w dużej mierze zasługa salonu24.
Ale to nie salon24 chce ze mną współpracować w zakresie rysunków satyrycznych. Chce to robić portal Obserwator.com . Obserwator nie nakłada na mnie żadnych uprzęży ideologicznych (nie twierdzę, że robił to salon24, po prostu cieszę się z tego) nie nakłada ograniczeń warsztatowych i daje rysunkom poczesne miejsce na swoich łamach. Jego szefowi Stanisławowi Janeckiemu oraz zespołowi Obserwatora jestem wdzięczny za takie cieplarniane warunki pracy.
Niewykluczone, że Administracja salonu24 zareaguje nerwowo. Cóż, i tak wolę grać w otwarte karty. Ja jestem pełen dobrej woli a plan mam dość jasny: Maksimum jakości dla portalu Obserwator.com . Zapraszam na wiele starych i mnóstwo nowych rysunków! :)
