Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
1322
BLOG

Rodzina Na Cudzym

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 64

   Chyba jestem liberałem. Wbrew powszechnemu zwyczajowi traktuję takie etykietki wtórnie i nie uważam "tak i tak", "bo jestem liberałem" tylko "uważam tak i tak", bo wydaje mi się to słuszne i tak się składa, ze najczęściej po drodze mi z liberałami. W sensie gospodarczym, nie obyczajowym. Co też zresztą jest dość złożone, bo z jednej strony zgadzam się z Korwinem, że państwo powinno być małe ale silne w najistotniejszych dla niego dziedzinach a z drugiej takie prywatyzacje jak ta SPECu (sprzedaże jednych firm państwowych innym firmom państwowym w dodatku przy utrzymaniu, naturalnego w przypadku ciepłownictwa, monopolu) w Warszawie uważam za handel niewolnikami, którymi są w tym przypadku skazani na SPEC klienci.

   Sprawa, którą absolutnie popieram a nie mieści się w ścisłej definicji liberalizmu jest polityka prorodzinna. W dobie ujemnych przyrostów naturalnych z punktu widzenia interesu państwa niezbędna. Akurat w Polsce często wypaczona (vide becikowe dla każdego na którym najlepiej pewnie zarabia jak zwykle banda urzędników-darmozjadów). Za jej pozytywny przejaw uważałem program "Rodzina na swoim". Uważałem, ponieważ jeśli coś jest naprawdę poważną barierą w rozwoju instytucji rodziny w Polsce to z pewnością jest nią niedostępnosć drogich mieszkań. Państwo, jeśli może, powinno młodym w ich zakupie pomagać. I to jest dobre:).

   Nie rozumiem natomiast sensu wprowadzanych ostatnio do programu zmian. Jedną zmianą jest obniżenie maksymalnej ceny metra kwadratowego lokali, których program moze dotyczyć. Państwo musi oszczędzać, ceny spadają, ok, to ma jakiś sens. Drugą zmianą jest poszerzenie programu o tzw. "singli". Jaki sens ma oszczędzanie na rodzinach a poszerzanie programu o osoby samotne? Jaki interes ma państwo w dofinansowywaniu mieszkań osób samotnych (do których, uprzedzając zarzuty, absolutnie nic nie mam, sam dość długo utrzymywałem się w "singielskim" stanie:))? Jako podatnik rozumiem konieczność wydawania moich pieniędzy na wsparcie rodzin ale kompletnie nie rozumiem dlaczego miałbym dopłacać do mieszkań ososbom samotnym (chodzi oczywiście o osoby niewychowujące dzieci, samotni wychowujący dzieci są objęci również dotychczasową formułą programu). Czy chodzi o jakieś podkreślenie deklarowanej atencji rządu wobec związków partnerskich ("Związek Partnerski na Swoim"?)? Chciałbym zrozumieć jaki taka zmiana ma sens, bo patrząc na nią pod kątem logiki polityki prorodzinnej, której program (jak sugeruje choćby nazwa) jest elementem ja takiego sensu kompletnie nie widzę.

 

p.s. aTU można kupować kubki z rysunkami:)

 

1

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka