Absolutnie zgadzam się z tym, że parlamentarna reprezentacja PJN niespecjalnie się popisała. Nieskładny taniec Kluzik-Rostkowskiej, cudaczne wygibasy i Bielana i Kamińskiego oraz żałosne podrygi Libickiego w kategorii "taniec z wyborcami" nadają się do druzgocącej krytyki. Wprawdzie propozycje programowe dotyczące polityki prorodzinnej, deregulacji gospodarki czy polityki zagranicznej, której właściwego kształtu gwarantem jest dla mnie Paweł Kowal, często pozytywnie odcinają się od codziennej politycznej siekaniny ale wyżej wymienione orły ten obraz zdecydowowanie zepsuły.
Tyle tylko, że to nie jest wszystko na temat PJN. PJN to również tysiace najcześciej młodych ludzi, którzy w ten czy inny sposób wyrazili swoje poparcie dla idei odsuniecia od władzy spróchniałego i sklerotycznego POPiSu, który jako koncepcję na rozwój kraju widzi jedynie wykończenie politycznego przeciwnika. Niby postawa w demokracji zwykła ale w tym przypadku chodzi raczej o urwanie mu łba, nasikanie do szyi, zgwałcenie jego kobiet i pożarcie jego dzieci. A to już normalne nie jest.
PJN źle zaczął ale pozostaje wciąż jedyną szansą na głębszy oddech w morowym powietrzu naszej politycznej atmosfery. Nawet jeżeli roztrwonił po części kapitał jakim był klub parlamentarny to ciągle dysponuje znacznie istotniejszym kapitałem. Pospolitym ruszeniem ludzi, którzy mają dość stawiania woza przed koniem, jałowej szarpaniny i transferu osobistych wad liderów do obiektywnej rzeczywistości politycznej. To przy bogatych w miliony złotych machinach wyborczych PO, PiS, SLD i PSL może niewiele ale na 5 procent może wystarczyć.
Nie mam jakiejś specjalnej atencji dla badań popracia dla partii politycznych ale to, że tuzy na tym rynku grają w znaną tylko sobie grę nie znaczy, że żadne badania nia mają sensu. Warto spojrzeć na prognozę Marcina Palade, który od 2003 roku współtworzył Polską Grupę Badawczą, która w 2004 i 2005 roku zwyciężyła w rankingu zgodności wyników sondaży z wynikami wyborów opracowanym przez Centrum im, Adama Smitha.
Cztery procenty to wprawdzie nie pięć ale daje jakąś nadzieję na to, żeby zagrać na nosie najcwańszym na świecie sejmowym ważniakom.
p.s. aTU można kupować kubki z rysunkami:)
