Możecie mi przypomnieć dlaczego pozwalamy na to żeby politycy w porozumieniu z urzędnikami paśli kałduny i zaciągali nowe regimenty wasali za pieniądze naszych dzieci?. Bo przecież długów, które oni zaciągną nie zdążymy spłacić. Być może nie zrobią tego również nasze córki, synowie i wnuki.
W grunice rzeczy jestem dość prostym człowiekiem do którego przemawiają proste prawdy. Jedna z nich mówi, że nie da się jak niektórzy mądrale przekonują bez końca zadłużać choć pewnie co sprytniejsi mogą dłużej od mniej sprytnych. A jednak na końcu zawsze czeka rachunek. Co prawda tym najsprytniejszym udaje się uciec w glebę ale z państwem tak się nie da. Ten rachunek gdzieś czeka a zegar tyka.
I Panie Rostowski zmiana kryteriów definicji długu nie powoduje jego zmniejszenia.
Po prawej macie link (ten z babcią) do strony z całą masą rysunków do kupienia (np. na urodzinach salonu24:)) i lubienia. A jak nie to mi później nie marudzić tylko brać co dają;)