Władimir Putin uzależnia swoją obecność na obchodach wybuchu drugiej wojny światowej od tego żeby w Polsce nikt się nie zająknął w tym czasie o radzieckiej współodpowiedzialnosci za jej wybuch, zeby niekt sie nie zająknął nt. 17 września, Katynia, paktu Ribbentrop-Mołotow. Rozumiem ludzką potrzebę czucia się gdzieś komfortowo, jednak uważam, ze tak jak możemy mówić o tym Niemcom tak nie ma najmniejszego powodu żebyśmy nie mówili o tym Rosjanom. w imie czego mamy tego nie robić? W imię zniesienia embarga na owoce? A do cholery z nimi!
Nie jestem przeciwny zblizeniu z Rosją. Bardzo chciałbym dożyć chwili kiedy nie będziemy się musieli lękać naszego póki co nieprzewidywalnego sąsiada. Ale mamy się płaszczyć przed człowiekiem, który utopił Czeczenię we krwi? Człowiekiem który zamienił handel surowcami w mafijno - rodzinny biznesik? Który wdeptał w ziemię Gruzję, groził Ukrainie i posrednio nam? Niech idzie do diabła albo nauczy się zachowania na salonach...
